THE ALTO KNIGHTS reż. Barry Levinson / 2025

 

nudnawa gangsterka od leciwego już Levinsona, który nie ma tej energii, co Scorsese, historia dwóch wpływowych bossów nowojorskiego półświatka walczących o wpływy i ze sobą, to nudy na pudy, bandyckie lelum polelum, które niczego właściwie nie wnosi do gatunku, pozbawiona zaskoczeń, finezji, temperamentu średnia opowiastka jadąca na oklepanych motywach ze znanych i lubianych filmów, jazda na picu o dwóch starcach paplających starcze farmazony i podwójna rola Roberta De Niro, który wciela się w ich obydwóch, zresztą przez pół filmu sam gada ze sobą, a więc klimat emeryckiego klubu dyskusyjnego, w jednej roli porywczy, agresywny, paranoicznie nieufny, a w drgiej opanowany, koncyliacyjny, kalkulujący na zimno, żeby ich jakoś rozróżnić nochala jednemu przykleili, za to każdemu odklejał się podbródek, może to i zagranie przyzwoite, ale charakteryzacja rzeczywiście przezabawna, zagraj to jeszcze dwa razy, Bob, ale już w innym filmie i u innego reżysera



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz