po prawie dekadzie powracamy do biura księgowego, mający talent do rozwiązywania skomplikowanych problemów Benio Affleck, czyli tytułowy Księgowy wraz ze swoim nieobliczalnym, stosującym bardziej radykalne środki, ale i oddanym bratem (John Berntahl) próbują rozwiązać zagadkę morderstwa dawnego znajomego, siłą pierwszej części z 2016 roku było pokazanie środkami filmowymi osobowości autystycznej bohatera granego przez Afflecka, film roztaczał wokół niego aurę tajemniczości, ukazując jego życie w spektrum, ale też budził niepokój, bo połączenie pedantycznego porządku z wybuchami chaosu doprowadzały do nieprzyjemnych sytuacji, ten sequel jest bardziej skoncentrowany na akcji, dwaj niekonwencjonalni bracia znów razem, czuć, że ciężar jest zrzucony na ich relacje, ale robi się z tego jedynie trochę rozwleczone kino sensacyjne o dwóch typkach, od których się kule odbijają, typowy akcyjniak, przydługi, fabularnie rozstrzelony, na siłę niepotrzebnie pogmatwany, ale chemia między braćmi wiele wynagradza, to jest atut filmu, panowie się należycie przyciągają i odpychają, a ich perypetie tworzą całkiem przyjemną pozycję o braterskiej więzi, niepokoić może wygląd Afflecka, podczas produkcji to nie był dla niego dobry czas, krytycy bezpardonowo stwierdzili, że masakrycznie wymięty, zmęczony, jakby bez wyrazu, no taki ‚wczorajszy’, czyli ewidentnie skacowany, wyglądał tu jakby był najprawdopodobniej w ostatniej fazie małżeństwa i tuż przed rozwodem z Jo Lopez
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz