MORDERCA JEST W DOMU reż. Róbert Bán / 1971

węgierski film kryminalny, więc możemy się zacząć bać, morderca jest wciąż w domu, wszyscy są podejrzani, każdy ma coś do ukrycia, milicja jest litościwa, ale tylko do czasu, bo jak zaczniemy fikać…,ratunkiem i wybawcą jedynym jest Stasio Mikulski, więc na szczęście nic nam nie grozi, czarno-biały komunistyczny kryminałek z myszką w klimacie „Świętego”, gdzie Stachu jako kapitan milicji z wdziękiem znanym z Klossa rozpracowuje kryminalną zagadkę i czaruje ekran, jako nasz polski agent wśród samych Węgrów prezentuje się ciut sztywno, ale szykownie i elegancko, do tego te teksty, pijosz kefirosz nie umirosz, eszkeberebeszke i czeszesz każdą czeszkę, jest styl i powaga, konwencja w tonie telewizyjnej Kobry, komunistyczny powab demoludów i misternie ułożone fale na głowie Mikula, do samego końca trzymany w niepewności sprawca morderstwa i czego chcieć więcej, ogląda się miło niczym program przyrodniczy z cyklu ‘Świat, który nie może zginąć’, a jednak zaginął, zostały tylko wspomnienia









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz