NA ZAWSZE TWOJA reż. Patrice Leconte / 2013

eteryczna, subtelna, z łabędzią szyją Rebecca Hall, młody, świeży i pełen zapału Richard Madden oraz stateczny, wycofany, stojący nad grobem Alan Rickman, wydawać by się mogło, że to kapitał na wprost genialny miłosny trójkąt, gdzie dominują obsesje i namiętności, gdzie męska przyjaźń poddana jest próbie, a całość kończy się dramatycznie i niezwykle gorzko, nic z tych rzeczy, Rebecca jest kompletnie nie zainteresowana młodszym absztyfikantem, widać, że męczy się w scenach z jakże drewnianym Rysiem, który nie potrafi wskrzesić w sobie jakichkolwiek gorących emocji, para ta powinna bardziej grać rodzeństwo, a nie szaleńczo zakochanych w sobie młodych ludzi, w których buzują niepohamowane żądze, najbardziej żal dobrego jak zawsze Alana, chłopina nie ma zupełnie nic do powiedzenia, nic do zagrania, spychany – o zgrozo! - na plan dalszy robi jako tło, brak chemii, brak napięcia, bark życia, temat eksploatowany tryliard razy okazał się nieporozumieniem, puste, sztuczne, udawane, nieprawdziwe kino, szkoda czasu i atłasu 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz