GREEN HORNET reż. Michel Gondry / 2011

komiksowa komedia kumpelska dla wiecznych chłopców absolutnie wyrwana z realistycznego kontekstu – ja jestem bohaterem, ty moim pomagierem, obśmiewanie superprodukcji, zabawa z konwencją i przyjemna kpina z Batmana, zielone jajca i wykurwiszczy prolog z James Gucci-Armani Franco, trochę wkurzający Zielony Szerszeń i zielony botoks - Cameron Diaz, która powinna już przestać grać rolę kociaków, bo to zwyczajnie stara już dupa i kwestie z miną ‘nie wiem co gadam, ale gadam szybko i z uśmiechem, więc pewnie wyglądam zniewalająco i inteligentnie’ minęły bezpowrotnie, generalnie jednak zielone przymrużenie oczka i zielona głupotka idealna do niejednego zielska, na lekko, na wesoło, na zielono zabawa w dystans, w całym zielonym zapętleniu  najprawdziwszą wisienką na torcie jest Christoph Waltz, który widać, że bawi się pysznie i parodiuje swoje często ‘złe, mroczne, niszczycielskie’ emploi Bastarda, Chudnowsky/Bloodnofsky – sfrustrowany czarny Krzysio z jajcarskim rozwianiem plus jego ciągły brak samozadowolenia – skutecznie i fajnie to żądli




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz