dzień jak co dzień, szlajanie się, popychanie codziennych
pierdółek, jakiś seks, jakieś winko, mała kradzież, interpretacyjne z gruchy
pogaduchy, mija, toczy się powolutku przeciętny dzionek z życia Johna i jego
odjechanych koleżanek, egzystencjalna rozpacz i kręcenie filmików ukradzioną
kamerką, bełkotliwe dialogi prawie dosłownie wyciągnięte z d.py, a tym filmowym
marazmem próbuje zarazić Keanu Reeves, głęboko ukryty przekaz, ale tak głęboko,
że nie można go znaleźć, mocno niskobudżetowa i niechlujna bania tylko dla masochistów i fanów Kijany, no
jest ciężko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz