zarąbista satyra na jeden z odjechanych Kościołów, których w Ameryce są setki, oczywiście pod zasłoną wielkiej wiary i religii kryje się przede wszystkim ogromny biznes, wielkie majątki ludzi przedsiębiorczych, którzy w spektakularny sposób sprzedają trochę „nieba” naiwnym frajerom, każdy może zostać kaznodzieją, założyć taki Kościół, stworzyć swoją religię opartą na chrześcijaństwie, krzyżu, Chrystusie, Watykanie i trzepać na tym niezłą kaskę ogłupiając zbłądzone owieczki m.in. nawijaniem o zachowaniu czystości do ślubu, straszeniu piekłem i Szatanami – buuuu już cały się lękam i drżę przed bożym palcem, tu kaznodzieją, pastorem, taką młodszą i przystojniejszą wersją „Ojca Tadka Rydzyka” jest Pierce Brosnan, nie tylko, że kombinował, rozkręcał miłościwy, boży biznes to tak naprawdę wierzył w te wszystkie proroctwa, wszędzie widział znaki, dzwoniący telefon z nieznanym numerem to wiadomość na pewno od samego Szatana, odjechany, zmoherowany fanatyk, cały film nie tylko, że obnaża obłudę Kościoła, co bardziej obłudę ludzką w ogóle, moherowe bereciki uwaga, bo cytując oddaną i wierną kościołowi odjechaną bohaterkę tej opowieści: „Jestem uzbrojona i niebezpieczna, bo moim mieczem jest słowo boże” tak se zakończę: film jest zaje-mother-foockin-bisty-the-beściak!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz