handel młodymi dziewczynami, więc temat mocny i cały film jest mocny, wstrząsająca, porywająca historia do tego inspirowana wydarzeniami prawdziwymi, może rzeczywiście razić jednowymiarowe podejście, niezłomni bohaterowie, momentami nielogicznie skonstruowana fabuła, ale temat jest tak wstrząsający, że te niedostatki mogą być niezauważalne, na to właśnie liczyła pewnie pani reżyser, bo właśnie czy oby na pewno?, reżyserowała kobieta i czuć, że to odbiór właśnie taki "kobiecy", bardzo emocjonalny, gdzie nie ma wyrównania, zbilansowania wrażeń, cały czas jesteśmy uderzani scenami brutalnymi, podpartymi patetyczną muzą, nie ma ukazanego szerszego kontekstu, oglądamy jak dwadzieścia lat temu z przejęciem początki telewizyjnego programu „997”, gdzie te paradokumentalne filmiki miały odpowiednio oddziaływać na odbiorcę, odpowiednio go wkurwić i wzruszyć surowością i świadomością, że to rzeczy przecież „prawdziwe”, Rachel Weisz to dziewczyna bomba, dynamit, warta wszystkich hollywoodzkich gaż tych śmiesznych, nadętych tamtejszych gwiazduń , widać, że zaangażowana w sprawę całym sercem, na pewno ważną, o której trzeba mówić, trzeba walczyć, ale takie trochę „walczące” produkcje, filmy – manifesty mnie nie przekonują , wolałbym oglądać ją gdzie indziej i zupełnie w innych okolicznościach
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz