OPĘTANIE reż. Stanisław Lenartowicz / 1972


będąc małym brzdącem pamiętam jak oglądałem ten film i zajadałem się „krówkami”, mamulka całe życie przecież pracowała w Społem, więc u nas rarytasów do jedzonka nie brakowało, króweczek nie lubiłem ani ciągnących się, ani kruchych, wolałem te pośrednie, tak samo mam z jajami, ani na twardo, ani na miękko, coś pośrodku: miękko-twarde, ale wracając do projekcji, to pozycja stara, ale jara, się nie ciągnie i nie kruszy, jest w sam raz, przejmujący dramat psychologiczny o małżeństwie, które nie może mieć dzieci, dokładniej to żona jest bezpłodna, jest to dla nich traumą i zaczynają powoli dostawać obłędu na tym punkcie, jednak w wielką depresję i tytułowe opętanie wpada przede wszystkim właśnie żona, czując się winna i pragnąc dziecka za wszelka cenę, wplątuje męża w romans z koleżanką z pracy, licząc, że ta urodzi im upragnione maleństwo, dziewczyna oczywiście w ciążę zachodzi, ale dziecka oddać nie chce i chłopa też, wtedy żonka wpada w niezłą załamkę i szykuje wyjście ostateczne, żona to Barbara Wrzesińska, mąż – Stanisław „Kloss” Mikulski, a tą trzecią zjawiskowa Alicja Jachiewicz, która tak olśniewała w „Rodzinie Połanieckich”, całości dopełnia Wojciech Kilar i jego piękny orkiestrowy motyw muzyczny, się oglądało naprawdę przyjemnie, choć już bez "krówek"



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz