co tu kryć - gdyby nie Ona nikt pewnie nawet by nie słyszał o tym filmie, zresztą tylko i wyłącznie kiedy się Ona pojawia na ekranie tak naprawdę historia robi się ciekawa, reszta to toporna, sztampowata bajunia o kopciuszku, który „służy” u samej diablicy, a diablica i jej dwór to jedyne argumenty by się przyjrzeć tej historii, wielki świat mody i urody, ale są tam tez i inne smrody, miliardowy biznes to tak naprawdę przelewanie krwi, potu, łez i liczenie kalorii, rządzi nim Smoczyca, która by zabić wszystkich wystarczy, że wystudiowanym ruchem zdejmie okulary, bije od niej taka potęga, że człowiek nie dziwi się, iż drży przed nią cały ten „modowy” światek, odpowiednio stonowany głosik, kiwnięcie główką, westchnięcie i już cię nie ma, nie istniejesz i nie znajdziesz roboty nigdzie – Smoczyca ci to załatwi, jak pada cichutkie, milusie, ale jakże konkretne „that’s all” to już kuniec, nie ma odwrotu, przechlapane, żeby to wszystko ukazać z ogromną klasą trzeba być Oną czyli Marylą Streep, bez żadnego zbędnego gestu, bez dodatkowej minki, bez podniesienia głosu, właściwie cały seans szepcząc kobita powoduje ciarki na plecach, majestat powiedział - sługa wykona, that’s all…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz