ZAĆMIENIE reż. Abel Ferrara / 1997

Historia hollywoodzkiego aktora, uzależnionego od alkoholu i dragów, który rozstaje się z dziewczyną i wpada w jeszcze większy narkotyczny amok, brudny, halucynacyjny, mocno odjechany styl, styl na haju, trzęsąca się kamera, klimat i pływający w wódzie i po prochach Matthew Modine, jednak ten czas mija i Matty wychodzi na tzw. prostą, poznaje słodką, niewinną i drewnianą jak kołek Claudię Shiffer – tak, tak, to ta słynna supermysza z wybiegów i magazynów, która wyłącznie się uśmiecha i na tym polega jej ‘aktorstwo’ i  wtedy Matty wiedzie stabilne, uporządkowane, czyli nudne, bezalkoholowe życie, to też jednak mija i Matty wraca w dawny świat, bo to nie tylko używki, to też wspomnienia po byłej dziewczynie , a to już może tylko rozmiękczyć Jack Daniels pity z gwinta i popieprzony kumpel kozak Dennis Hooper wraz ze sztabem swoich dziwek, koksu i nagrywanych filmików video, wszystko to śmierdzi na kilometr Lynchem, ta wciąż trzęsąca się kamerka, videoklipowy, nowatorski wtedy sposób montażu, chaotyczny scenariusz, szereg dziwnych postaci i Matty z wiecznie urywającym się filmem, brudny, obskurny, momentami niegłupi seans od wujka Abla 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz