jesteśmy gdzieś w Czechach w dziurze zabitej dechami, choć bardzo urokliwej, tu mieszka Imrich z żoną Vierą, mają dwie córki, starsza związała się z synem sąsiadów, gościem nieodpowiedzialnym, niedojrzałym, takim dużym chłopcem, stąd ojciec wyrzeka się jej i pozbawia jakichkolwiek praw do majątku, młodsza mieszka nadal z rodzicami i kończy liceum, wszystkim i wszystkimi kieruje ojciec, jest zdecydowanie głównodowodzącym w całej familii – człowiekiem upartym, z zasadami, nie znoszącym sprzeciwu, wprowadzającym w domu lekki terror, tu nikt się nie uśmiecha, wszyscy chodzą na palcach i bez sprzeciwu wykonują polecenia „głowy rodziny”, ojciec oczywiście nie akceptuje wybranka starszej córy, nie ma zupełnie kontaktu z wnukami, żyje tylko budową domu dla córy młodszej, zupełnie nie bacząc czy jej się to podoba czy nie, ta choć ma zupełnie inne plany jest lekko wystraszona i potulnie wykonuje na budowie polecenia „tatki”, to bardzo smutny, rodzinny obraz, ale ukazany niezwykle prawdziwie, tu nikt nie krzyczy, tu nie ma wielkich awantur, choć mężulek starszej dziewczyny jest delikatnie mówiąc troszkie niesforny i może niejednego wyprowadzić z tzw. równowagi, cały czas panuje atmosfera niepewności, wymuszenia, głęboko ukrytego żalu i złości, nikt sobie żył nie podcina, ale czuć, że to nie są fajne układy, mocno zahaczające o patologię, smutny, ale ładnie pokazany, dyskretnie i z dużym wyczuciem, z dystansem, subtelny, psychologiczny dramat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz