Kula (Sphere) – 1998 / USA / Thriller, Sci-Fi / reż. Barry Levinson



Buahah ahah ahihihihi hihohoh ohhuhuhh ahaha hah a hahahahah ahaha hahahah ahahah ahahahahehe hehehe hahahahahaha hahahahhihih ihihiahaha ha hahahahahaha hahhuuuu uuuuahahahah ahahhhhah ahahahahahhaha hhahahah h ahahhahhah ihihihihihi hhihihihheh hee hhehehehehhuu huhuhu huhhuuh ahahah ihihihihihhhhhhaha hhabbuuuuuubhahahaha hahahhhahhi hihihihihiiihih hyhyhy hyhyhhh huuhuh hhhhhhah ahaha hhhaihihi ahhhoohohohoho ohhhh hhahahahhaahha........ uffff.

Teraz kilka sekund odpoczynku, spokojny oddech i wszyscy razem chwyćmy się za ręce, policzmy do trzech i pozwólmy by ten potworek z naprawdę niezłą obsadą wyfrunął z naszej pamięci. 

A pamiętam jeszcze jak w '98 Sharon Stone jeździła po świecie i jak oszalała promowała ten film twierdząc, że zmieni on świat, a po obejrzeniu projekcji każdego z osobna. Oj,....czuję, czuję... Już czuję jak zmiana się zbliża, powoli nadchodzi, jak mnie już dotyka, wchodzi na mnie i przedostaje się do mego wnętrza...
Buahahahh hihihihuuuu hahhahhhh haaaaaaahahhahah hihihihihhheh...

Z tą Sharon to są niezłe jaja. Gra postać zamkniętą głęboko na dnie oceanu, grozi jej śmiertelne niebezpieczeństwo, a w każdej scenie te swoje krótkie włoski ma uczesane, natapirowane, zrobione, że ulala… Skupiłaby się bardziej na grze, na sensowności fabuły - tej mega bzdury - zamiast tak dbać o każdy kosmyk na swej główce w kolejnych ujęciach. Byłaby bardziej wiarygodna. Przecież to nie Rita H. czy Marylin M. i nie oglądamy "Gildy", ani "Niagary"…

Chcecie zerknąć na thrailer? Proszę bardzo:





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz