
Ekranizacja prozy
Stasiuka "Biały kruk", ale myślę, że to nie wyszło. To miała być
opowieść o straconych złudzeniach czterech trzydziestolatków, a zobaczyłem
bezkształtną papkę. Jakieś brednie zupełne, a do tego oprawa techniczna
(dźwięk, oświetlenie!!!) tak tragiczna, że trochę ani widu, ani słychu. Panowie
aktorzy świetni, ciekawa muzyka, ale drugi raz nie obejrzałbym. Myślę, za to że
tytuł jest dobrany bardzo adekwatnie, żeby nie było wątpliwości...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz